Zbliża się lato i pewnie planujecie już wakacyjne wyjazdy. Morze, polskie albo gdzieś na południu Europy? A może jednak góry? Albo wycieczka ze zwiedzaniem?! Zastanówcie się, czy może nie warto wykorzystać urlopu na wyjazd do sanatorium. Podleczycie zdrowie, a przy okazji również możecie zobaczyć trochę ciekawych miejsc.
Na wolne miejsce w sanatorium możecie poczekać
Sanatorium należy się każdemu, kto jest ubezpieczony. Skierowanie możecie dostać od lekarza, a dokument musi jeszcze zweryfikować odpowiedni oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Po sprawdzeniu słuszności skierowania NFZ sprawdza dostępność miejsc w sugerowanej placówce i jeśli jest możliwość, pacjent ma prawo skorzystać z kilku tygodni w sanatorium. Właśnie, jeśli chodzi o sanatoria wolne miejsca bywają rzadkością i na swoją kolejkę trzeba niestety poczekać. Czasami okres oczekiwania sięga kilkunastu miesięcy. Skierowanie ważne jest przez rok i jeżeli w tym czasie nie zwolni się miejsce, ponownie trzeba weryfikować zasadność skierowania. W przypadku wyjazdu do sanatorium pamiętajmy, iż dojeżdżamy tam na własny koszt. Płacimy także za noclegi i wyżywienie. Na szczęście nie są to kolosalne koszty. Wyjątkami są niepełnoletni albo starsi, ale uczący się, dzieci niepełnosprawne w znacznym stopniu albo z przyznaną rentą. Oni są zwolnieni z opłat. Jest jeszcze jedna możliwość, mianowicie skierowanie z ZUS dla pracowników, których dolegliwości uniemożliwiają lub utrudniają wykonywanie służbowych obowiązków.
W sanatorium można przebywać do trzech tygodni, a w przypadku skierowania z ZUS trzy dni dłużej. Na miejscu przechodzi się zabiegi rehabilitacyjne, wśród nich masaże, ćwiczenia czy krioterapia. O wszystkim decyduje tamtejszy lekarz, za dodatkowo wybrane zabiegi będziemy musieli zapłacić.