Handel od zawsze był czymś, w czym dobrze sobie radziłem. Prawda jest taka, że jest to znacznie lżejsze i bardziej dochodowe zajęcie niż jakakolwiek praca. Ostatnio zacząłem handlować czymś z zupełnie innej beczki – do swojej oferty dorzuciłem nawóz, który miałem nadzieję szybko i sprawnie sprzedawać.
Nauka wszystkiego co możliwe o nawozie do kukurydzy
Oczywiście początkowo musiałem włożyć w to nieco pracy – mam bardzo prostą zasadę. Sprzedaję tylko to, na czym się znam. Jeśli chciałem sprzedawać nawóz do kukurydzy, to musiałem czegoś się o tym dowiedzieć. Oczywiście w obecnych czasach nie jest to niczym trudnym – w dobie internetu i wszechobecnych bibliotek przeczytanie i przyswojenie sporej ilości informacji na temat kukurydzy oraz nawozów nie zajęło mi wiele czasu. Na podstawie swojej podstawowej wiedzy określiłem, że jeden z nawozów będzie znacznie lepszy od pozostałych i lepiej wpłynie na kukurydzę. Początkowo nie miałem na to dowodów, dlatego też sprzedawałem to po nieco niższych cenach niż powinienem. Gdy jednak zobaczyłem, że moje przewidywania się sprawdziły i coraz więcej hodowców kukurydzy przyjeżdżało do mnie po mój cudowny nawóz uznałem, że już czas najwyższy podnieść nieco stawki. W końcu jakby nie patrzeć póki co ledwo wychodziłem na tym interesie na zero. Podniesienie cen spowodowało, że moje zyski naprawdę porządnie wystrzeliły w górę. Wiedziałem, że przez jakiś czas mogę opierać się tylko i wyłącznie na nawozie do kukurydzy – robiłem na tym naprawdę dobre pieniądze.
Dziś wśród znajomych mam ksywkę „król kukurydzy”. Kompletnie mi to nie przeszkadza – wiem, że jest to mówione tylko i wyłącznie do żartu. Nawóz do kukurydzy pozostanie w mojej ofercie na bardzo długo – teraz jednak czas już na otwarcie się na coś zupełnie nowego.