Moja córka zawsze przejawiała talent plastyczny. Farby, kredki – to były najlepsze prezenty. Będąc nastolatką jej zainteresowanie zaczęło iść w nowym kierunku. Coraz poważniej myślała nad otworzeniem własnego salonu kosmetycznego, co w końcu się udało. Dziś córka specjalizuje się w manicure hybrydowym. Jednak przed otwarciem salonu, wiele ćwiczyła na sobie i innych paniach w rodzinie.
Zakup niedrogiego zestawu do paznokci hybrydowych
Jednym z pierwszych zakupów córki z myślą o nauce zawodu, był niedrogi zestaw do paznokci hybrydowych. Pamiętam, ile czasu spędziła wybierając najkorzystniejszą ofertę. W końcu zdecydowała się na niedrogi zestaw, w sam raz na początek. Przyszła całkiem spora paczka o ciekawej zawartości. Zestaw zawierał lampę do utwardzania lakierów, trzy lakiery o wcześniej wybranych kolorach, specjalne preparaty nawierzchniowe i do stosowania pod lakier oraz kilka drobiazgów, takich jak patyczki do odsuwania skórek. Córka od razu zabrała się do pracy. Po jakimś czasie wszystkie miałyśmy pięknie wykonany manicure. Oczywiście pierwsze próby były mało udane, jednak dla chcącego nic trudnego. Wkrótce zaczęły nas odwiedzać sąsiadki, które także chciały mieć piękne paznokcie o dużej trwałości i pięknym połysku. Można takie zrobić w pół godziny. Trochę wolnego czasu i gotowe. Należy przyznać, że grupa osób chętnych do ćwiczeń była całkiem spora. Część z nich zakupiła własne zestawy. Trudno nie zachwycić się ogromną paletą kolorów: od stonowanych beży, przez klasyczne czerwienie, na szalonych neonowych odcieniach kończąc.
Po czasie przyznaję, że sama zainteresowałam się tym tematem. Początkowo byłam nastawiona sceptycznie. Jednak zmieniłam zdanie. Zadbane dłonie, podkreślone modnym kolorem – to jest to. Niby mały sposób, ale skutecznie poprawia samopoczucie!
