Sklepy z alkoholami to bardzo popularny i dochodowy biznes. Praktycznie na każdym kroku możemy znaleźć monopolowy, pełen najróżniejszych trunków wyskokowych. To także bardzo zyskowny biznes, ponieważ alkohol wyrabia się z tanich składników, i tylko sprzęt potrzebny do jego produkcji, takie jak destylatory, beczki dębowe opalane, czy alembiki jest kosztowny.
Drożdże – to dzięki nim mamy alkohol domowy
Widać to dobrze w sklepach oferujących akcesoria do domowej produkcji alkoholi. Tam to drożdże, zaprawki i aromaty kosztują kilka złotych, a sprzęt od kilkuset złotych wzwyż. To jednak nie zniechęca osób, które chcą rozpocząć swoja przygodę z wytwarzaniem alkoholu. Jaki alkohol będzie jednak lepszy, ten ze sklepów czy domowy? W sklepie na pewno mamy bardzo duży wybór różnych alkoholi, w różnych odmianach smakowych np. piwo jasne lub ciemne (gorzkie). Wystarczy pójść do najbliższego monopolowego i kupić to na co mamy ochotę. Produkcja własnego alkoholu jest pracochłonna i zajmuje sporo czasu. Im bardziej skomplikowany przepis, tym dłużej będziemy musimy czekać, na cieszenie się efektem końcowym. Czas działa na niekorzyść własnej produkcji. Również koszty mogą być przytłaczające. Alembiki kosztują kilkaset złotych, destylatory kolejne tyle, a potrzebujemy też lejków, sitek, filtrów i innych. Jednak jeśli planujemy zakupy w dłużej perspektywie lub robienie alkoholi nie tylko na swój użytek, to akcesoria produkcyjne to inwestycja, która na pewno się zwróci. Zatem patrząc pod kątem kosztów, mogą być one porównywalne, w zależności od zapotrzebowania. Pozostaje kwestia smaku. Możemy w domu stworzyć takie połączenia aromatyczne, jakich nigdy nie dostaniemy w sklepie.
Drożdże smakowe, zaprawy owocowe, czy aromaty dają nam nieskończone możliwości kombinacji. Zatem jeśli chodzi o smak, to domowe alkohole wygrywają. Podsumowując, alkohol sklepowy wygrywa w dostępności, ale przegrywa w smaku, cenowo jest neutralny.